środa, 29 października 2014

Rowerem? Czemu nie

A zastanawialiście się kiedyś nad wielką wyprawą życia daleko gdzieś rowerem? I nie chodzi mi tu o wyjazd do lasu, czy nad jezioro oddalone o 20 kilometrów od miejsca naszego zamieszkania. Takie wakacje na rowerze.

Oczywiście najpierw rower do pociągu. W plecaku namiot, karimata, maszynka gazowa turystyczna i kilka niezbędnych przedmiotów. Dlaczego pociąg, a nie samochód? Aby nie być zależnym od miejsca, gdzie się ten samochód zostawiło. Może początkowy etap byłby droższy. Zakładając, że nie jedziemy sami wiec koszty paliwa rozłożyły by się na uczestników wyprawy. Natomiast po dojeździe do miejsca docelowego można ruszyć gdzie tylko dusza zapragnie. Pomyślmy o jakiś pięknych terenach np. cała linia brzegowa Morza Bałtyckiego należąca do terytorium Polski, albo Bieszczady, albo zielone Bory Tucholskie, albo Mazury. Miejsc jest do wyboru tyle, że życia by nam nie starczyło. Więc dla ułatwienia może rozłożyć mapę i rzucić lotką?



Ile korzyści płynie z takiego przedsięwzięcia. Koszty transportu zredukowane do minimum, jazda rowerem dla zdrowia dobra, poznawanie naszego kraju z zupełnie innej perspektywy i oczywiście odwiedzanie miejsc, o których nie ma mowy w przewodnikach. A latem czy wczesną jesienią korzystać można z darów lasu jakimi są jagody, jeżyna leśna, poziomki czy grzyby. Ah już teraz czuję zapach tych wieczorów przy ognisku i poranków z rosą na trawie.

W każdym bądź razie chciałem wam uzmysłowić i chyba zainspirować do zwiedzania naszego kraju. Pamiętajmy, że mimo niewielkiego nakładu finansowego i nie wyjeżdżania za granicę możemy podróżować.