wtorek, 30 września 2014

Pierwsze destynacje

Na sam początek napiszę Wam, gdzie warto się wybrać, by zwiedzić kawałek Europy i wydać jak najmniej pieniędzy. Zasada numer jeden: Paryże, Londyny czy Rzymy zostawcie sobie na kiedy indziej i szerokim łukiem omijajcie Skandynawię.

 Najtaniej jest wiadomo - u naszych sąsiadów czy to w Czechach czy na Słowacji, bo tam nawet za dwudaniowy obiad zapłacisz jakieś 20-30 złotych (i to nic, że w Euro!), a zjesz nie dość, że porządnie to jeszcze w całkiem ładnej knajpce.



W Czechach i na Słowacji (może nie licząc Pragi czy Bratysławy) fajne jest też to, że przechodzisz obok pubów, gdzie piwo kosztuje nawet poniżej jednego euro, co już nawet dla Polaka jest nie do pomyślenia, bo wszystkie bary przy głównych deptakach windują już ceny do spokojnych 8 czy 9 złotych i nikt nawet się nie oburza. Porównajcie sobie ten ciekawy ranking!

Jeżeli jednak chcecie pojechać gdzieś dalej i nastawiacie się na najtańszy transport – to zdecydowanie trzeba skorzystać z tak zwanych lotniczych linii niskokosztowych jakimi jest czy to WizzAir czy RyanAir – z cenami jest różnie (o czym jeszcze niejednokrotnie i szczegółowo będę na tym blogu pisał), ale obserwując cały czas rynek i zmieniające się ceny spokojnie i bez większych ceregieli za sto złotych w jedną i drugą stronę można udać się głównie do Eindhoven w Holandii czy do Mediolanu (a w zasadzie Bergamo) we Włoszech.

W obu miejscowościach byłem i wiem jak tanio spędzić w nich tak zwaną „weekendówkę”. O czym też jeszcze będę pisał. W kwestii noclegów polecam jak zawsze niezawodny portal, który znajdziecie pod tym linkiem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz