niedziela, 13 września 2015

Lataj po Europie za grosze!

Wielu z nas podróżowanie samolotami kojarzy się z koniecznością ponoszenia sporych wydatków. Nie musi tak jednak być! Dzięki tanim liniom lotniczym, jak na przykład Ryanair czy Wizzair, możemy latać po Europie już od kilkunastu złotych! Jak to możliwe? Jak wyszukiwać najlepsze oferty? Dzisiaj podpowiem Ci, jak ja to robię. Mam nadzieję, że zainspiruję Cię do zorganizowania budżetowej wycieczki swoich marzeń!

Tanio do Szwecji, Norwegii, Włoch, Holandii i nie tylko... 


Tanie linie lotnicze obsługiwane są przez kilkanaście lotnisk w Polsce. Bez problemu można więc tanio latać nie tylko z Warszawy, Gdańska, czy Wrocławia, lecz również Poznania, Krakowa, a nawet Bydgoszczy, Rzeszowa i Radomia! Wielkość lotniska nie ma znaczącego wpływu na cenę biletu. Dużo zależy natomiast od kierunku. Z tego, co zauważyłem, najtaniej da się polecieć do krajó skandynawskich, w tym przede wszystkim do Szwecji i Norwegii, a także Holandii, Włoch, Wielkiej Brytanii i Francji. Trzeba jednak liczyć się z tym, że chociaż bilet lotniczy może kosztować kilkanaście złotych w jedną stronę, wypada jakoś dostać się z lotniska do miasta... W tym przypadku trzeba liczyć się z kosztami nawet kilkakrotnie większymi od tych, które ponieśliśmy, kupując bilet lotniczy (nie wszystko zawsze wygląda więc tak kolorowo:)).

Ryanair to największa tania linia lotnicza w Europie, dzięki której możemy latać za dosłownie kilkanaście złotych.

Jak znajdować tanie bilety? 


Możesz sprawdzać strony tanich linii lotniczych i samodzielnie wyszukiwać interesujące Cię bilety, jedank są też prostsze sposoby. Warto polubić na Facebooku fanpage firm zajmujących się wyszukiwaniem najlepszych ofert lotniczych. Moje ulubione to przede wszystkim Fly4Free i Loter, z których korzystam od kilku dobrych lat. Dzięki nim udało mi się na przykład polecieć do Londynu za 18 złotych oraz do Grecji za 120 złotych. Cały czas trafiam na wiele ciekawych promocji... Ale co zrobić, gdy brakuje czasu na urlop?

Jak tanio zjeść zagranicą!

Radziłem Wam już jak tanie pojechać do wielu europejskich miast, jak polecieć do nich za najniższą cenę, opowiedziałem Wam już na czym polega Couchsurfing i Airbnb, a dzisiaj - skoro już gdzieś dojechaliśmy i mamy nocleg - opowiem Wam w jaki sposób tanio zjeść podczas waszych wakacji.

Przyznaję, że podróżowałem już z różnymi typami osób. Jedni wolą zjeść raz w ciągu dnia i mega konkretnie, inni - tak jak ja - preferują małe posiłki (nawet przekąski), ale dużo częściej. W tym pierwszym przypadku, warto szukać knajp w stylu "all you can eat". Polega to na tym, że płacimy za wstęp i ze szwedzkiego stołu jemy tyle ile uda nam się "zmieścić". Taki posiłek kosztuje w krajach eurolandu około 15 euro, na Wyspach około 10 funtów. Ja jednak nie potrafię jeść "na zapas". Dlatego najłatwiej jest szukać knajp, w których jedzą "lokalsi".

Po czym poznać takie miejsca? To proste. Nikt do nich "nie nagania", nie ma obsługi, samemu więc trzeba przynieść sobie jedzenie do stolika i widać, że choć pomieszczenia nie są obskurne, to nie ma w nich tych wszystkich pierdół  stylu telewizory, kanapy i podgrzewacze. Na przykład we Włoszech, w takich knajpach, siedzieć przy stołach pokrytych ceratą i kupujesz pizzę na kilogramy. Dość spory kawałek kosztuje od 1.5 do 2 euro. Dwa kawałki załatwiają posiłek!

Warto też spróbować taniej, lokalnej kuchni wprost z ulicy. Skoro już jestem przy Włoszech to polecę Arancini - to takie ryżowe kulki z nadzieniem, na przykład z mięsem mielonym czy szynką. Kosztują od 1 do 2 euro i dwie "kulki" na pewno zapchają was na amen.

Warto zawsze szukać też zagranicą McDonaldów. W każdym z nich znajduje się promocja (1 euro zone) i choć nie jest ona tak promowana jak w Polsce strefa za 3 złote, to zamawiając cheesburgera, hamburgera i małą colę zapłacicie za wszystko... 3 euro. Potrzebujecie porównania? Proszę bardzo.

McDonald: dwa cheesburgery, hamburger, frytki, cola = 5 euro.

Restauracja: mały makaron, cola = 15 euro + stolikowe (zagranicą stolikowe to taki wymuszony napiwek! Uważajcie na niego! Potrafi zwiększyć koszt potrawy nawet o 5 euro!)

Jeżeli liczycie każde euro to restauracje omijajcie z daleka.

Jeżeli chcecie więc jeść ekonomicznie, restauracji unikajcie jak ognia, bo zjedzą Wasz budżet do zera.