niedziela, 13 września 2015

Jak tanio zjeść zagranicą!

Radziłem Wam już jak tanie pojechać do wielu europejskich miast, jak polecieć do nich za najniższą cenę, opowiedziałem Wam już na czym polega Couchsurfing i Airbnb, a dzisiaj - skoro już gdzieś dojechaliśmy i mamy nocleg - opowiem Wam w jaki sposób tanio zjeść podczas waszych wakacji.

Przyznaję, że podróżowałem już z różnymi typami osób. Jedni wolą zjeść raz w ciągu dnia i mega konkretnie, inni - tak jak ja - preferują małe posiłki (nawet przekąski), ale dużo częściej. W tym pierwszym przypadku, warto szukać knajp w stylu "all you can eat". Polega to na tym, że płacimy za wstęp i ze szwedzkiego stołu jemy tyle ile uda nam się "zmieścić". Taki posiłek kosztuje w krajach eurolandu około 15 euro, na Wyspach około 10 funtów. Ja jednak nie potrafię jeść "na zapas". Dlatego najłatwiej jest szukać knajp, w których jedzą "lokalsi".

Po czym poznać takie miejsca? To proste. Nikt do nich "nie nagania", nie ma obsługi, samemu więc trzeba przynieść sobie jedzenie do stolika i widać, że choć pomieszczenia nie są obskurne, to nie ma w nich tych wszystkich pierdół  stylu telewizory, kanapy i podgrzewacze. Na przykład we Włoszech, w takich knajpach, siedzieć przy stołach pokrytych ceratą i kupujesz pizzę na kilogramy. Dość spory kawałek kosztuje od 1.5 do 2 euro. Dwa kawałki załatwiają posiłek!

Warto też spróbować taniej, lokalnej kuchni wprost z ulicy. Skoro już jestem przy Włoszech to polecę Arancini - to takie ryżowe kulki z nadzieniem, na przykład z mięsem mielonym czy szynką. Kosztują od 1 do 2 euro i dwie "kulki" na pewno zapchają was na amen.

Warto zawsze szukać też zagranicą McDonaldów. W każdym z nich znajduje się promocja (1 euro zone) i choć nie jest ona tak promowana jak w Polsce strefa za 3 złote, to zamawiając cheesburgera, hamburgera i małą colę zapłacicie za wszystko... 3 euro. Potrzebujecie porównania? Proszę bardzo.

McDonald: dwa cheesburgery, hamburger, frytki, cola = 5 euro.

Restauracja: mały makaron, cola = 15 euro + stolikowe (zagranicą stolikowe to taki wymuszony napiwek! Uważajcie na niego! Potrafi zwiększyć koszt potrawy nawet o 5 euro!)

Jeżeli liczycie każde euro to restauracje omijajcie z daleka.

Jeżeli chcecie więc jeść ekonomicznie, restauracji unikajcie jak ognia, bo zjedzą Wasz budżet do zera.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz